środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 7

Co?! W ciąży?! Oni chyba sobie ze mnie żarty robią. Boże drogi w ciąży?! To z pewnością nie jest odpowiedzialne zachowanie. Ciekawe kiedy media się dowiedzą. Jak oni utrudniają życie! Teraz to wiadomo, że nie będę mogła wyjść spokojnie z domu bez gromadki fotoreporterów.
-Nie cieszysz się skarbie?- oczywiście kurwa, że się nie cieszę!
-Nie?! - wrzasnęłam i pobiegłam do pokoju. Jak oni mogli coś takiego zrobić? To jest nienormalne. W tym wieku? Boże! Jak to wszystko skomplikuje! Położyłam się do łóżka w celu uspokojenia moich myśl. Sama nie wiem dlaczego ostatnio się tak zachowuję. Tak...agresywnie? W życiu nie podniosłabym głosu na moich rodziców. Czuję się z tym wszystkim źle.
-Catherine!- usłyszałam krzyk z dołu. Pewnie moja ciocia przyjechała. Chcąc czy nie chcąc muszę tam iść. Wstałam i wolnym krokiem zwlekłam się z łóżka. Odetchnęłam głęboko zanim na mojej twarzy pojawił się fałszywy uśmiech.
-Mary!- ciocia podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła.
-Katie.- zaśmiałam się.
-Ile razy mam ci powtarzać żebyś zwracała się do ciotki pełnym imieniem?!- matka była zła. Kobieto wyluzuj!
-Mi to nie przeszkadza. Kochana ale ty urosłaś! Przede mną stoi właśnie pełnoletnia kobieta!- wykrzyczała te słowa jakby nie mogła w to uwierzyć. Katie nigdy nie przestanie mnie zadziwiać. Postawiła się babci i  uciekła z kraju. Nawet nie wiem gdzie aktualnie mieszka. Pewnie gdzieś w Australii. Ciocia jest dużo młodszą siostrą mamy. Jest starsza ode mnie o siedem lat. Bardzo młodo wygląda. Jej naturalnie ciemne włosy pięknie kontrastują z niebieskimi oczami. Jest bardzo opalona. Na pewno często przebywa gdzieś na piaszczystej plaży smażąc się jak frytka w oleju. Moja mama nigdy za nią nie przepadała. Ciocia jest trochę...szalona? Zwariowana? Ciekawe czy już wie o ciąży.
-Ja pójdę do siebie.- wyminęłam mamę i skierowałam się do pokoju. Usiadłam na parapecie i tępo wpatrywałam się w krajobraz za oknem. Z zamyślenie wyrwał mnie dźwięk przychodzącego sms'a. Podniosłam telefon i odczytałam wiadomość.
"Tęsknię. Hazz"
Skąd on ma mój numer? A no tak Hope. Coś czuję, że oni spiskują ze sobą za moimi plecami. Nie zdążyłam odpisać bo usłyszałam radosny pisk.
-Hej!- moim oczom ukazała się Katie. Ona nigdy nie pukała.- Wiesz tak sobie myślę, że wieczorem wyskoczymy do klubu się trochę napić.- spojrzałam na nią jakby przyleciała z innej planety. Czy ja dobrze usłyszałam? Mam iść do klubu? Się "trochę napić"?! Ona chyba rozum straciła.
-Czy ty siebie słyszysz? Wiesz co powiedzą rodzice?- machnęła ręką. Jak zawsze na wszystko przymyka oko.
-Oj, daj spokój przecież nie powiemy nic rodzicom. Mama jest w ciąży i powinna oszczędzać nerwy.- ah czyli już wie.
-Po co tu przyjechałaś?
-No wiesz El mnie poprosiła. Wyjechała ta twoja opiekunka Han?
-Hope.- poprawiłam ją. Czyli mama chciała żeby Katie się mną "zaopiekowała"?
-Słuchaj. Wiem, że jesteś zła za ta ciążę ale nie powinnaś się tak zachowywać. Z opowieści twojej babci mama też nie była zachwycona gdy ja miałam się urodzić.- ale wyznanie...- A co do tego klubu to musisz się rozerwać. Niedawno miałaś urodziny. Założę się, że spędziłaś je w łóżku opłakując swoje marne życie.- marne życie? Że co proszę?
-Dobra niech ci będzie pójdę do tego klubu.- po tych słowach w pokoju rozległ się pisk. Moja ciotka jest naprawdę walnięta. Szybko wstała z łóżka i zbiegła na dół. Po chwili wróciła  jak się domyślam z sukienką.
-To twój strój na wieczór.- oznajmiła. O nie, nie ja tego w życiu nie ubiorę. To zakrywało ledwo co mój tyłek. Nie miało ramiączek i było całe w cekinach. Oczywiście czarnych. Do tego postawiła na moim łóżku ciemne szpilki. Posłałam jej spojrzenie typu "Chyba sobie ze mnie jaja robisz. Nigdy tego nie założę". Oczywiście kłóciłyśmy się przez dwie godziny na temat doboru ubrań przez nią. Ostatecznie wygrała. Zgodziłam się założyć to na ten jeden wieczór. Mam nadzieję, że nikt wśród tych pijanych gości mnie nie rozpozna. To by było straszne. Katie zabrała się do mojego makijażu. Wyglądałam okropnie ale przynajmniej są mniejsze szanse, że ktoś mnie pozna. Wychodząc zostawiłam kartkę na stoliku informującą o moim wyjściu na spacer z Catherine. Po dotarciu do klubu Katie szybko znikła mi z oczu. Jak zwykle. Usiadłam na stołku i zamówiłam jednego drinka. Nie czułam się tu bezpiecznie. Co chwile koło mnie przechodzili pijani faceci i proponowali taniec. Próbowałam wypatrzeć ciocię ale znikła na dobre. Taka impreza nie była z pewnością dla mnie. Po jakimś czasie stwierdziłam, że lepiej pójdę do domu. Na dworze było zimno. Przechodziłam właśnie przez jedną z nieciekawych dzielnic. Marzyłam żeby znaleźć się w domu. Nigdy więcej nie dam się namówić na coś takiego. To niby Katie miała się mną opiekować? Czemu ja muszę być taka głupia i zawsze komuś ulegać. Wzdrygnęłam się gry usłyszałam za sobą śmiech.
-No proszę, proszę. Kogo my tu mamy.

***
Hej kochane. Jak tam sylwester minął? Mam nadzieję, że nie zaszalałyście za bardzo. Wpadajcie na aska./Lilly

8 komentarzy:

  1. Ej no! Musiałaś przerwać w takim momencie?! Serio? Kurcze, kto to może być... mam nadzieję, że Harry, a jeśli jakiś bandyta czy coś to niech Harry będzie gdzieś w pobliżu i ją uratuje :D to by było świetne xd rozdział jest wspaniały dokładnie tak jak cała reszta, strasznie mi się podoba jak piszesz :* ta cała Katie mi się nie podoba, nie wiem czemu ;) czekam na kolejny :* dodawaj szybko! :P

    OdpowiedzUsuń
  2. To Hazzu prawda? Hazzu, Hazzu!!! :D
    Sylwester minął nam dość spokojnie nie licząc paru wpadek :D haha :P
    I to musi być Hazzu! :)
    I ja też chcę taką ciotkę :D
    Buziaki Rose xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciotka - najlepsza ! Kocham ją ;D
    A jak to będą jacyś porywacze, czy coś ! o.o Hazza twa ukochan a Cię wzywa ! Ratuj, ratuj xd
    Nie będzę się tu rozpisywała, czy coś ;/
    Jak zawsze WSPANIALE !
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  4. (SPAM)
    Nie zauważyłam nigdzie zakładki, więc napiszę pod rozdziałem.
    Jeśli miałabyś ochotę i czas to chciałabym się zaprosić na swoje fanfiction o One Direction, a jeśli nie to po prostu usuń ten komentarz. Pozdrawiam :)
    http://acceptance-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja bym chciała mieć taką ciotkę ! *.* W sumie wychodzi na to, że moja siostra by mogła nią być xd - jest 7 lat starsza -.-
    Co do rozdziału:
    Zaebisty (tak, wiem bez "j") Wydaje mi się, że to jednak nie będzie Harold, tylko 'jakiś' facet. Jakby Hazz od razu przybył na ratunek to by było za oczywiste ;p Chociaż, kto wie xd Tylko tyy ^.^ Czekam na nn ! ;* ❤️ <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezzuuuuuu superrrrrrr <3 <3 <3 <3
    Kocham Cię <3
    Pisz dalej <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  7. O tak....klubowe sceny są zarąbiste :D
    Katie jest świetna !!!! *też chcę taką ciocię !!!! * xD
    masz wieeeeeeelki talent...
    Buziaczki ;******

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobra, dobra jestem!
    Hmmm... No jaka ciotka klotka ;)
    "Kobieto wyluzuj" haha
    Hmmm... kogo ona tam spotka?
    Zapewne jakiegoś ludzia xd
    Może kogoś kto bedzie chciał zarobić i doniesie, że tam była?
    Już lecę dalej hihi
    P.S Przepraszam, że komentarze takie krótkie, ale chce nadrobić, bo we wtorek do szkoły (tak miałam dłuższe święta) i trzeba się pouczyć jutro haha jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę hehe ;)
    A no i jeszcze do Kościoła, Boże chyba nie wstanę haha
    Nie, nie przeczytam, przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz wywołujesz ogromny uśmiech na mojej twarzy. Kocham Cię ♥